Fantazja - świat kolorów z HPP cz.4 / Fantasy - the world of colors with HPP no.4

Moje rodzeństwo

14 stycznia 1984 roku na świat przyszedł na świat mój młodszy braciszek Maciuś, który również urodził się z Hypophosphatasią. Maciuś urodził się w gorszym stanie zdrowotnym niż ja. Miał wykrzywione nóżki, przykurcze. Ale jedno co mieliśmy wspólne to duże oczy :) Pewnego grudniowego dnia, gdy mój tata był u swoich rodziców, nagle pękło lustro, które wisiało od kilkudziesięciu lat - zostało powieszone na ścianie jeszcze w czasach, gdy tata był chłopcem. Babcia powiedziała wtedy, że coś się stało.
Długo nie musieliśmy czekać, za jakiś czas przyszedł listonosz z telegramem, w którym poinformowano, że 4 grudnia 1984 r. Maciuś dołączył do grona Aniołków w niebie. Z okresu, gdy Maciuś żył, pozostały tylko zdjęcia. Jedynie rodzice mają więcej wspomnień, tych dobry i tych smutnych. Mój mózg zapamiętał obrazy, które nie zostały uwiecznione na zdjęciach – pamiętam bardzo dobrze jak było umeblowane nasze mieszkanie oraz jak dochodziłam do łóżeczka Maciusia i sprawdzałam czy ma suchą pieluchę. Człowiek myśli, że małe dziecko nie pamięta, a to jednak nie jest prawdą. Mózg człowieka często zapamiętuje obrazy, dźwięki, zapachy i później wystarczy mały impuls by one wróciły, były jak żywe. Gdy są to miłe wspomnienia, cieszymy się, zaś gdy są bolesne, najchętniej byśmy o nich zapomnieli. Zawsze warto o tym pamiętać mając własne dzieci oraz przebywając w otoczeniu dzieci i robić wszystko, by były otoczone miłością, dobrocią i radością niezależnie od ich stanu zdrowia. To właśnie dzięki rodzicom mam cudowne wspomnienia. Choć Maciusia fizycznie nie było w moim życiu, to zawsze czułam jego obecność, jakby był przy mnie i nigdy nie opuścił. Nieraz chodzę na cmentarz, gdzie został pochowany i rozmawiam z nim, bo wierzę, że jest obecny w moim życiu i słyszy co mówię. W trakcie jednej z rozmów z zaprzyjaźnionym kolegą powiedziałam, że Bóg zabrał mojego brata do siebie, a jednocześnie dał tylu kolegów, którzy są dla mnie jak bracia i w każdym z nich widzę cząstkę Maciusia.
Gdy miałam cztery i pół roku zostałam ponownie starszą siostrą. W lipcu 1986 roku na świat przyszła kochana młodsza siostra Kasia, która imię również dostała w spadku po prababci (tylko, że ze strony mamy). Gdy tylko stanęła na nogi to od razu zaczęła biegać. Prawdziwy skarb rodziny, który daje dużo radości i miłości. Kate stała się najważniejszą osobą w moim życiu i zawsze miałam poczucie, ze Bóg przede wszystkim w nią wszczepił iskierkę chłopięcej energii Maciusia. Była taką małą chłopczycą, wszędzie biegająca, mała rozrabiaka – żywe złoto, którego zawsze było wszędzie pełno, pełna życia i energii dziewczynka słuchająca się mamy. Zawsze broniła starszej siostry przed niebezpieczeństwami tego świata – bywały sytuacje, że gdy tylko do mnie ktoś podchodził i potencjalnie groziła mi krzywda to od razu była gotowa do „walki", co się nie zmieniło do dnia dzisiejszego. Gdy gdzieś razem wychodzimy pilnuje mnie na każdym kroku, lekko się potknę a ona już asekuruje. Choć jesteśmy różne, nie raz o odmiennych poglądach na świat, i bardzo odmiennym spojrzeniu na typ urody mężczyzn, to i tak jesteśmy podobne do siebie. Zwłaszcza z oczu – duże, śmiejące się, szczere oczy, w których można odczytać naszą duszę i odkryć miłość, którą nosimy w swym sercu. Nie wiem jak to zrobili nasi rodzice, że wpoili nam, iż siostry muszą zawsze być dla siebie najważniejsze… ale tak jest i dlatego nie wyobrażam sobie nie mieć kontaktu z siostrą. Nie zawsze musimy się zgadzać czy mieć takie same poglądy, ale kontakt zawsze musi być. Kasia od zawsze była utalentowana, miała dryg do tańca, muzyki.

My siblings

January 14th, 1984, into the world came my younger brother Matt/Maciej/, who was also born with Hypophosphatasia. Matt was born having worse state of health than mine. He had twisted legs, contractures. But one thing we had in common were large eyes J One December day, when my dad was at his parents home, the mirror that hung for decades suddenly broke. My grandmom then said that something had happened. We didn’t have to wait for a long time … the postman came with a telegram that informed us that on December 4th,1984 Matt joined the Angels in heaven. From the period when Matt was still alive, there are only pictures left. Only my parents have more memories, the good and the sad ones. My brain remembers only the images that I won’t find in the pictures - I remember very well how our home was furnished, and how I was going to my brother’s bed just to check whether he had a dry diaper. We usually think that a small child doesn’t remember much, and yet it is not true. The human brain often remembers the sights, sounds, smells, and then just a little boost is enough to make the memories come back, as they were still alive. When the memories are nice, we are happy and when they are painful, most of us try to forget them. It is always worth to remember that while having your own kids, or being surrounded by children, when we should do everything we can to make them feel surrounded by love, kindness and joy, no matter what is their state of health. It is thanks to my parents that I have wonderful memories. And when it comes to my brother, although Matt was not physically in my life, I always felt his presence, as if he were beside me and never left. Sometimes I go to the cemetery where he was buried and talk with him, because I believe that he is present in my life and hear what I say. During a conversation with a friend I once even said that God took my brother to heaven, but instead he gave me many colleagues who are like my brothers and in each of them I see a piece of Matt.
When I was four and half years old, once again I became an older sister. In July 1986, into the world came beloved, younger sister, Kasia/Kate, who also got her name inherited from my great-grandmother (mom’s side). As soon as her feet cold find out they can keep the whole body standing, she immediately started running. The true treasure of the family, which gives a lot of joy and love. Kate has become the most important person in my life and I've always had a feeling that God first and foremost in her implanted a spark of Matt’s, boyish energy. She was such a little tomboy, running everywhere, little troublemaker - live gold, which has always been everywhere, full of life and energy girl listening to mom. She was always defending her older sister from the dangers of this world – there were numerous  situations when for ex. someone approached and potentially there was a threat that I could get hurt, and my sis was ready to "fight". That hasn’t changed until now! When we are out together, she watches my every step! If I lightly stumble, matters of seconds and she already protects me from falling. Although we are different, not once with different views of the world, but still so similar! Especially with the eyes - large, laughing, sincere eyes, where you can read our souls and discover the love we want to give to others.  I do not know how our parents did it, but they taught us that sisters must always be the most important to each other ... and I can’t even imagine not to have contact with my sister! You don’t always have to agree with each other, or have the same points of view, but there must always be the contact. Kasia has always been talented, she had a knack for dancing and music…

Komentarze