Wakacyjnych wspomnień czar
Wakacje są takim okresem w życiu człowieka, podczas którego powinien odpocząć, zrelaksować się, spędzić czas w gronie bliskich osób. W tym roku to mi się udało. Ponieważ od 2014 roku siedzę praktycznie cały czas w domu, niektóre osoby mogą powiedzieć, że cały czas mam "wakacje". Ale to nie jest prawda, bo na co dzień mam wiele obowiązków domowych, osobistych i służbowych. Co więcej jest to dla mnie przede wszystkim czas rekonwalescencji i rehabilitacji by móc jak najlepiej funkcjonować samodzielnie.
Wcześniej mimo mojej samodzielności zawsze tak organizowałam wyjścia z domu, by mieć obok siebie kogoś, kto w razie czego pomoże mi. W tym roku postawiłam na pełną samodzielność
i spontaniczność, dzięki czemu miałam niezapomniane wakacyjne przygody. A podróżowanie pociągami okazało się super przygodą i miejscem poznawania ciekawych ludzi.
Wszystko zaczęło się od wyjazdu do Warszawy na konferencję Król Pragnie Twego Piękna, gdzie poznałam cudowne, piękne kobiety. Potem był wyjazd na południe Polski. W Jaworznie spędziłam niezapomniany weekend na Strefie Zero, gdzie mogłam osobiście poznać kilka osób, które obserwuję na Instagramie, a przede wszystkim spędziłam czas sama ze sobą, pokonałam moje wewnętrzne blokady i .... nauczyłam się pić kawę!
Jednodniowy, sobotni wypad na Fly Fest w Piotrkowie Trybunalskim pozwolił mi na obejrzenie niesamowitych akrobacji lotniczych - to był czas pełnego relaksu i podziwu dla pilotów.
A na początku lipca wyruszyłam pociągiem w okolice Nasielska, skąd pochodzi moja babcia. Cudowne miejsce pełne ciszy i spokoju. Czas tu spędzony był pełen niespodzianek, wzruszeń
i rozmów.
Kolejnym bardzo spontanicznym wyjazdem była podróż do Krakowa na finał Biegu po Emocje na rzecz Barbary Turek (notabene polecam Wam wsparcie zbiórki https://zrzutka.pl/mnsptf.) Zanim jednak dojechałam na finał spełniłam kolejne z marzeń - zwiedzałam Kraków na moich czterech kółkach.
Następnym niesamowitym wyjazdem, który również okazał się zrealizowaniem mojego największego marzenia, był wyjazd do Warszawy 1 sierpnia i obecność o godzinie W - czyli 17:00 - na terenie Muzeum Powstania Warszawskiego. Ten dzień nie tylko był spełnieniem mojego marzenia, ale i mojego chrześniaka - wystarczyła chwila by podejść i zadać pytanie: "czy zgodzi się Pan....?" i marzenie się spełniło :) Tak się właśnie spełnia marzenia - spontanicznie !!!
Wielką niespodzianką w tym dniu było spotkanie Pana Antka Królikowskiego i zrobienie pamiątkowego zdjęcia.
Moim ostatnim, spontanicznym wyjazdem w to lato był ponowny wyjazd do Krakowa na sobotni kurs Przebudzenie prowadzony przez Gosię Dąbrowską. Po kursie przyszedł czas na odpoczynek i nabranie sił na aktywne spędzenie niedzieli. Wtedy też miał miejsce spacer po Krakowie - tym razem dzięki temu, że nie byłam sama, udało się wjechać na Wawel i na Kopiec Kraka oraz podjechać do Łagiewnik. Na zakończenie zwiedzania tego cudnego miasta wpadłam na spontaniczny pomysł rejsu po Wiśle :)
I w taki oto sposób spełniłam w to lato kilka marzeń (swoich i nie tylko)
Czy wózek był dla mnie lub osób, z którymi spędziłam czas, przeszkodą w realizacji wyjazdów?
NIE,
wręcz przeciwnie! Był niekiedy przyczyną świetnych przygód - jak np. zjeżdżanie po schodach w Warszawie czy wnoszenia mnie na wózku na Kopiec Kraka - takie przygody są niezapomniane.
Warto mieć marzenia !!!
Warto spełniać marzenia!!!
Warto być spontanicznym i szalonym w codziennym życiu !!!!
Zapraszam do obejrzenia zdjęć z tego niezapomnianego okresu
Jaworzno - Strefa Zero - na zdjęciu od lewej:
Katarzyna Tatara -Wiceprezes Fundacji HypoGenek
Jakub Mlost - Coach (www.jakubmlost.pl)
Łukasz Nauman - @co_wypelnia_luke @_naoliwieni
Przygoda w Studio Raban
Fly Fest w Piotrkowie Trybunalskim
Nasielsk i Warszawa
Na zdjęciu ja z rodziną i Panem Antkiem Królikowskim
Kraków
Ja na Kopcu Kraka
Rejs po Wiśle z rescueexpert
Łagiewniki w Krakowie
Na poniższym zdjęciu Barbara Turek (@barbaraturek) i niepełna ekipa Biegu po Emocje
Spacer po ulicy Piotrkowskiej w Łodzi
Domowe Spa 😂
Kurs Przebudzenie w Krakowie z Gosią Dąbrowską
Ksiądz Grzegorz Piątek i Małgorzata Dąbrowska
Radość w oczach osób, z którymi się spotkałam. To były najcudowniejsze momenty :)
Największą radością było dla mnie zobaczyć tego słonika, którego kilka lat temu podarowałam w prezencie
Komentarze
Prześlij komentarz