Fantazja - świat kolorów z HPP cz.7 / Fantasy - the world of colors with HPP no.7

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło 

W latach szkoły podstawowej dzieci nie akceptowały mnie ze względu na wygląd. Zmieniło się to dopiero w liceum, gdzie poznałam przyjaciół, którzy nie zwracali uwagi na moją chorobę lecz na to jaką jestem osobą. Nawiązana w tamtym okresie przyjaźń zaprocentowała i trwa do dnia dzisiejszego. Znajomość rozpoczęła się niewinnie - pewnego razu nauczycielka języka polskiego zapoznała mnie z uczennicą z równoległej klasy. I w taki oto sposób nasza polonistka przyczyniła się do wieloletniej znajomości i przyjaźni grupki osób, która mimo upływu lat trzyma się wspólnie na dobre i na złe. Każdy z nas jest inny i może dlatego powstała między nami przyjaźń, o którą zawsze walczymy i nie pozwoliliśmy jej odejść do lamusa. Każdy z nas poszedł w innym kierunku i lata nas zmieniły, zawsze staramy się jednak, aby relacje utrzymać i co jakiś czas się spotkać.Beztroskie lata licealne przerwała utrata czucia w prawej górnej części ciała – nie odczuwałam temperatury ani dotyku, co skutkowało poparzoną ręką, szklankami zgniatanymi w ręku. Pamiątką są już tylko blizny na dłoni, które wyglądają jak tatuaże pojawiające się gdy zmarznie mi ręka. Gdy rozpoznano przyczynę, lekarz powiedział, że należy jak najszybciej przeprowadzić operację, bo choć choroba postępuje powoli, może przyjść dzień, że zacznie obejmować dalsze części ciała. Postanowiłam, że najpierw skończę liceum i zdam maturę, a następnie ‘pójdę pod nóż’. No, ale jak to bywa, Bóg inaczej zaplanował i w dniu 12 lutego 2001r w CZD miałam operację neurochirurgiczną ze względu na rozpoznanie Zespołu Arnolda Chiari I i Syringomerię. Był to trudny okres, a jednocześnie bardzo owocny. Jako nastolatka musiałam się zmierzyć z myślami o śmierci. Bardzo ważne było wtedy wsparcie rodziny i przyjaciół, którzy stanęli na wysokości zadania i nie pozwolili, abym się poddała. Do końca życia nie zapomnę jak przy moim łóżku stanęła moja siostra, która mimo, iż miała uśmiech na twarzy i starała się pokazać, że jest silna to oczy miała przerażone. W końcu stała przy łóżku siostry, którą mogła stracić. W tym trudnym okresie nie zawiodły mnie moje przyjaciółki z liceum, które pociągiem przyjechały do szpitala. Jedna z nich jak zobaczyła, że nie chcę jeść, postanowiła mnie nakarmić, niestety czasie gdy karmiła mnie marchewką ja kichnęłam obsypując ją. Jak moja przyjaciółka wtedy stwierdziła – „no i teraz nikt nie uwierzy, że byłam w szpitalu u koleżanki z liceum”.Te dwa tygodnie spędzone w szpitalu mimo tak trudnej sytuacji były radosnym okresem. W tym samym dniu co ja, do szpitala trafiła 9 letnia Zuzia, u której wykryto również ciężką chorobę. W tym samym dniu miałyśmy operację, a później już do końca leżałyśmy razem na sali. Zuzia i ja prawie cały czas się śmiałyśmy, żartowałyśmy, mimo bólu na naszych twarzach bardzo często gościł uśmiech. Gdy odwiedził nas ‘doktor klaun’ to na cały oddział słychać było nasz śmiech. Miałyśmy duże poczucie humoru, pewnego dnia w trakcie obchodu Zuzia zadała rehabilitantowi pytanie: „czy to on gra w filmie ‘Leon Zawodowiec’ i w reklamie?” wszyscy lekarze wybuchnęli śmiechem i stwierdzili, że czujemy się dobrze i na dzień dzisiejszy nie mają co tu robić. Bardzo zżyłam się z Zuzią. Wyszłam ze szpitala, Zuzia została tam jeszcze kilka lat, ale kontakt utrzymałyśmy, pisałyśmy listy do siebie, które do dnia dzisiejszego posiadam. W maju 2001r Zuzia poszła do pierwszej komunii świętej. Ile razy ją widziałam w szpitalu, zawsze była uśmiechnięta, radosna, jakby nic złego się nie działo. Kilka lat później dostałam wiadomość, że Zuzia nie żyje. Pocieszeniem był fakt, że odeszła będąc w domu z kochającymi rodzicami i siostrą. Miesiąc przed jej śmiercią jeszcze rozmawiałyśmy i umawiałyśmy się, że przyjadę i obejrzymy film „Harry Potter”. Nie zdążyłam. Czasami żałuję, a z drugiej strony nie byłam w stanie tego przewidzieć. Obiecałam sobie, że pojadę na jej grób. Choć jeszcze tego nie zrobiłam, to mam nadzieję, że kiedyś dotrzymam postanowienia. Historię Zuzi nie raz opowiadam, ponieważ jest ona dla mnie przykładem, że niezależnie jak jest ciężko w życiu, zawsze trzeba cieszyć się chwilą i uśmiechać się, a w deszczowy dzień szukać na niebie kolorów tęczy. W Zuzi była Boża miłość i radość i to dzięki niej czas spędzony w szpitalu nabrał innego znaczenia

Every cloud has a silver lining 

In the primary school, children didn’t accept me because of how I looked like. This changed in high school, where I met friends who didn’t pay attention to my illness but on the person I was. Friendship from that time continues to this day. Our friendship began innocently - Polish teacher introduced me to a student from a parallel class. And in that way, our teacher contributed to the long-standing friendship, that despite the passage of years, holds us together for the good and the bad. Each of us is different but maybe that is the reason why this friendship is so strong. Each of us chose different direction in life, the years have changed us, but we always try to maintain a relationship and meet from time to time.Carefree years of high school were interrupted by loss of sensation in the upper right part of my body – I didn’t feel the temperature or touch, which had the results in burned hands, broken glasses while washing them. Now, only scars on my hand, which look like tattoos that appear when it’s cold, remind me about all of that. When I was diagnosed and the cause of that symptoms were found, the doctor said that the operation had to be done as soon as possible, because although the disease progressed slowly, it could began to include more parts of the body. I decided that first I want to finish high school and pass my high school diploma, then 'go under the knife'. Well, as it happens in life, God planned it differently and on February 12, 2001, at Memorial Health Institute in Warsaw I had a neurosurgical operation due to the recognition of the Team Arnold Chiari I and Syringomeria. It was a difficult time, yet very productive. As a teenager, I had to deal with thoughts about death. It was very important then to have the support of my family and friends who helped me a lot . I will never forget my sister standing near my bed, and despite the fact that she had a smile on her face and tried to show that she is strong, her eyes were so frightened… In the end, she could lose her older sis.In this difficult time my friends from high school also didn’t disappoint me. They even came to the hospital, and when one of them saw that I didn’t want to eat, she decided to feed me, but while she was giving me a carrot, I sneezed showering at her with that carrot! As my friend then said - "yes, and now no one will believe me that I was in the hospital to visit a friend from high school."Two weeks spent in the hospital, despite the difficult situation, were joyful period. The same day as I did, to the hospital came 9 year old Susan, who was diagnosed with a serious illness. We had the operation on the same day, and after we were lying in the same room. Susan and I, we were laughing all the time, joking, and despite the pain, smile on our faces hosted almost all the time. When ' doctor-clown’ visited us one day, the whole floor of the hospital could hear us laughing. We had a great sense of humor together! One day during the doctor’s check up, Susan asked the doctor  “Do you play in the film ‘Leon’ and in the tv advertisement?" All the doctors laughed and said that we felt good and that day they had nothing to do there. We became very close with Sue. I left the hospital, but Susan was there for few more years, but we still had a contact with each other. We were writing letters to each other (which I keep until now). In May 2001, Susan had First Holy Communion. Every time I saw her in the hospital, she was always smiling, cheerful, as if nothing bad has happened. Few years later, I got the message that Susan is dead. The good news was that she left while being at home, surrounded by loving parents and sister. Month before her death, we talked about me going to her to watch the "Harry Potter" movie. I didn’t make it… Sometimes I regret it. On the other hand, I couldn’t predict her death. I promised myself that I would go to her grave. Although I haven’t done it yet, I hope that one day I’ll keep my promise. I tell Sue’s story to people quite often, because for me it is an example that no matter how hard life can be, you should always enjoy the moment and smile, and on a rainy day look for the color of the rainbow in the sky. In Sue there was God's love and joy, and only thanks to her, time spent in the hospital had a different meaning.

Komentarze