Fantazja - świat kolorów z HPP cz.6 / Fantasy - the world of colors with HPP no.6

Nasze wspólne zabawy 

Beztroskie lata dzieciństwa upłynęły pozytywnie, nie zawsze było kolorowo, ale to przecież życie, nie bajka. Rodzice otaczali nas miłością, troską, zapewniając poczucie bezpieczeństwa. Każde wakacje były wypełnione wyjazdami, najczęściej na działkę do dziadków lub na wieś do rodziny, wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne. Wakacje były zawsze wesołe, spędzane w gronie rodzinnym. Z tamtego okresu jest wiele wspomnień uwiecznionych na fotografiach i nagraniach video. Najcenniejszym wspomnieniem zapisanym w mojej pamięci jest prezent od wujka, który podarował mi własnoręcznie wystruganą z drewna zabawkę – bączek. Wspomnienia z dzieciństwa przybierają wszystkie barwy tęczy jakie człowiek może zobaczyć na błękitnym niebie oświetlonym słońcem po burzy J Trochę żal ściska serce, że te lata już nie wrócą, każdy poszedł w swoją stronę, a najstarszych z rodu już nie ma wśród nas. Niestety ludzie zapominają, że życie jest krótkie i kruche i nie warto się kłócić, gniewać, mieć do siebie żale, bo w każdej chwili może zgasnąć czyjaś iskierka życia. Trzeba starać się żyć w zgodzie, szacunku i miłości.Poza okresem wakacji mieszkałyśmy z rodzicami na jednym z łódzkich osiedli. Miałyśmy wspólny pokój, w którym przez pierwsze lata spałyśmy na wspólnym dużym łóżku, które w czasie zabawy zamieniało się w statek lub w mieszkanie. Codziennie wieczorem opowiadałam Kasi bajkę, którą wymyślałam na poczekaniu – taki bajkowy, kilkuletni serial, którego co wieczór był kolejny odcinek. Później rodzice zrobili remont naszego pokoju i każda już miała własną jego część z osobnym łóżkiem i biurkiem. Każda dbała o porządek na swojej części, a jak się pokłóciłyśmy to na wykładzinie rysowałam kredą umowne ściany naszych części pokoju.
Choć osobiście nie przepadam za kolorem różowym, to jednak kojarzy mi się z zabawami lalkami „a la Barbie”. Miałyśmy bardzo bujną wyobraźnię - nie mając domku dla lalek na dywanie rysowałyśmy kredą ściany domu lalek bo. Domek naszych lalek przy każdej zabawie wyglądał inaczej, nasze kapcie służyły za samochody, a dziecinny wózek dla dużych lalek pełnił funkcję limuzyny. Najciekawszą rzeczą była kuchnia dla „Barbie”, którą dostałyśmy od taty gdy wrócił z Francji. Nikt takiej nie miał!

Our fun as kids 

Carefree childhood years passed positively, it wasn’t always colorful, but it's life, not a fairy tale. Parents surrounded us with love, care, providing a sense of security. Each summer holidays were filled with trips, mostly to the summer house to grandparents or to the countryside to our family,  sometimes 2 weeks of rehabilitation in Warsaw. Holidays were always cheerful, spent with the family. There are a lot of memories from that period captured in photographs and video recordings. The most precious memory stored in my memory is a gift from my uncle who gave me wooden toy he made by himself – a little top. Memories of my childhood have all colors of the rainbow that a person may see on a blue sky illuminated by the sun after the storm! J There’s a little bit sorrow feeling in my heart, that these years will never come back, everyone took their own path of life, and the oldest members of the family are no longer among us. Unfortunately, people forget that life is short and fragile, and it is not worth to argue, get angry, because at any moment one's spark of life can go out. You have to try to live in harmony, respect and love.
After holiday time my family (me, my sis and my parents) lived in a flat in Lodz city. Me and my sis had one room, where at first, for many years, we slept in one, large bed that during our play would turn into the ship or an apartment. Every evening I was telling Kate a fairytale, that I was inventing at the moment of telling – it was like the tv/radio show lasting for several years, every night there was another episode. Later, parents changed our room and each one of us had its own part of it with a separate bed and a desk. But when we were arguing, we drew chalk walls on the carpet to separate the room for two parts.
Although I personally don’t like pink color, it reminds me of the "a la Barbie" do lls. We had very big imagination - not having a dollhouse we used to draw on the carpet chalk walls of it. Thanks to that, house looked different each time we played, our slippers served as cars and childish trolley for large dolls served as a limousine. The most interesting thing was the kitchen for "Barbie", which we got from dad when he returned from France. No one had such a beautiful kitchen as we had!

Komentarze